Alicante w trzy dni + kosztorys
Spis treści:
Jesteśmy zauroczeni Hiszpanią – mentalnością ludzi, kulturą, obyczajami i krajobrazami. Będziemy tutaj wracać na pewno jeszcze niejednokrotnie. Tym razem zatrzymaliśmy się w Alicante, czyli kameralnym mieście przy wybrzeżu Costa Blanci.
Loty
Do Alicante, z Polski latają tanie linie lotnicze m.in. Ryanair. Bezpośrednio do tego miasta polecimy z Poznania, Krakowa i Wrocławia. Cena lotu w jedną stronę zaczyna się od około 190 zł.
Loty z Polski najczęściej są późnym wieczorem. My na przykład lądowaliśmy po 23, dlatego zostaliśmy na lotnisku na noc, aby rano na wschód słońca pojechać nad wybrzeże. Było bezpiecznie i wygodnie.
Jak dojechać z lotniska do centrum Alicante
Komunikacja miejska
Co warto zobaczyć w Alicante?
El Postiguet Beach
Trudno jej nie zobaczyć spędzając czas w Alicante. Podobno nie należy do najładniejszych, jednak poza sezonem nie ma tutaj za dużo turystów. Plaża jest bardzo czysta, szeroka i rozciągają się stąd piękne widoki.
Basílica of St Mary of Alicante / Bazylika Świętej Marii
To najstarszy kościół w Alicante. Został zbudowany w XIV lub XVI wieku w stylu gotyckim. Budowla z zewnątrz robi wrażenie. Główne wejście otaczają płaskorzeźby, które zachowały się w idealnym stanie. Niestety gdy tam byliśmy, wejście było jeszcze zamknięte.
Parque El Palmeral de Alicante / Gaj palmowy
Tutaj polecamy wybrać się kilka godzin przed udaniem się na lotnisko, ponieważ przy wyjściu z parku znajduje się przystanek autobusowy linii C6. Gaj palmowy jest oddalony kilka kilometrów od ścisłego centrum, dlatego pewnie większość osób wybierze komunikację miejską. To miejsce zrobiło na nas chyba największe wrażenie, ale może też dlatego, że kochamy palmy. To piękny park otoczony hiszpańską naturą – palmy, kaktusy, aloesy. Krajobraz wzbogacony jest wodospadami i oczkami wodnymi z żółwiami. Wstęp jest darmowy, całość przeszliśmy w około godzinę.
Castillo de Santa Bárbara / Zamek świętej Barbary
To zamek znajdujący się na wzgórzu Mount Benacantil. Symbol miasta. Wejście na samą górę zajmuje około 30 minut. Został zbudowany w IX wieku przez muzułmanów. Głównie służył do celów militarnych, dlatego nie ma jakiejś bardzo ciekawej historii. Ruiny zostały udostępnione dla zwiedzających dopiero w 1963 roku. Wstęp jest darmowy. Uwielbiamy miejsca, gdzie można bezpośrednio zetknąć się z historią. Obiekt jest pozostawiony cały turystom. Można wchodzić i wspinać się praktycznie wszędzie, gdzie nam się tylko podoba. Góry, doliny, rowy, skałki – naturalny teren, cały dla nas. Z tarasu rozciąga się przepiękny widok na całe Alicante.
Parque de la Ereta
Schodząc lub wchodząc na zamkowe wzgórze warto przejść przez Park de la Ereta, to bardzo nowoczesne miejsce, gdzie znajdują się głównie drzewa oliwne.
Mercado Central de Alicante
Mercado Central to miejscowy targ, gdzie głównie kupują lokalsi. Miałam przed oczami tego typu market z Barcelony, dlatego się zawiodłam. Znajdują się tutaj w sumie tylko ryby, owoce morza, mięso, pieczywo i może jeden stragan z owocami. Oczywiście uważam, że takie miejsca są świetne, dla kogoś, kto na wyjeździe postanowi gotować sam. My jednak nic tam dla siebie nie znaleźliśmy.
Calle de las Setas / Ulica z muchomorami
Widok dość niecodzienny, dlaczego stoją tutaj muchomory? Podobno pod koniec XX wieku ulica nie cieszyła się dobrą opinią. Słynęła głównie z prostytucji, sutenerstwa i nielegalnych biznesów, dlatego władze miasta na początku XXI wieku podjęły decyzję o ociepleniu wizerunku tego miejsca i postawili tam kilkanaście figur w kształcie muchomorów. Niektóre mają bardzo zabawną mimikę twarzy. Może symbolizują przeszłość tego miejsca?
Explanada de España
Znana także jako Paseo de la Explanada. To około pół kilometrowy deptak, czyli serce Alicante. Jest niepowtarzalny, ponieważ wyłożony został marmurową, falistą mozaiką. To tutaj znajdują się budki z pamiątkami i większość restauracji, choć szczerze powiedziawszy nie warto jadać przy najpopularniejszych ulicach – zbaczajcie w zakątki, gdzie jadają tubylcy.
Parque Canalejas
Mało znane, choć wyjątkowe miejsce. To bardzo mały park, który większość turystów omija. W parku znajduje się kilkanaście przeogromnych fikusów. Wyglądają jak z bajki.
Ronda
To dość dziwne, ale spacerując po mieście rozglądajcie się i zwracajcie uwagę na ronda! Są one tutaj dość niepowtarzalne i wyjątkowe. Każde rondo jest w jakiś sposób ozdobione – na niektórych stoją fontanny, na innych rzeźby. Coś niesamowitego.
Nocleg
Spaliśmy w małym hotelu Socorro 11 >TUTAJ<, naprzeciwko plaży – dosłownie. Co ciekawe, był to jeden z najtańszych noclegów w mieście. Niestety nie mieliśmy widoku na morze, ale otrzymaliśmy lepszy pokój, niż zarezerwowaliśmy. Cena za dwie osoby, za noc, to ok. 96 zł, czyli 48 zł za osobę. Pokój był czysty, wspólna kuchnia i łazienka. Lokalizacja idealna.
Gdzie zjeść
W pierwszy dzień skusiliśmy się na słynną paellę. Wybraliśmy się do Racó del Pla Alicante na Plaza del Ayuntamiento. Porcja dla jednej osoby kosztowała 12 euro. Czy polecamy? Jadłam lepszą, ale nie była zła. Mało ludzi, sami tubylcy i przede wszystkim przesympatyczny personel.
Jednego dnia, zważając na sjestę i pozamykane sklepy i restauracje poszliśmy do McDonald’s. To było coś strasznego i chyba nigdy tego nie wymażemy z pamięci. Mówi się, że McDonald’s wszędzie smakuje tak samo i zawsze się to sprawdzało, do czasu gdy nie trafiliśmy na tego fastfooda w Alicante :P. Okropieństwo.
Gdzie robić zakupy?
Alicante jest dość turystycznym miasteczkiem i latem na pewno są tutaj tłumy turystów, a mimo wszystko sklepów spożywczych… bardzo mało, czasami chcieliśmy wejść po drodze coś kupić i okazywało się że najbliższy spożywczak dopiero za pół kilometra. W samym centrum znajdują się może 3-4 małe Carrefoury Express. Jednego dnia poszliśmy do galerii Calle José García Sellés, gdzie znaleźliśmy pierwszy i chyba jedyny duży market, którym także był Carrefour.
Co przywieźć i gdzie kupić pamiątki?
Pamiątki najlepiej kupować w budkach na Explanada de España. Przykładowo magnes ok. 2 euro, śnieżna kula 8 euro, kieliszek 4 euro. Nawet ceny na lotnisku nie są bardzo wysokie. Za 750 ml butelkę Sangrii zapłaciliśmy 6 euro.
Przykładowe ceny
chleb tostowy – 1 eu.
mrożona pizza – 2,80 eu.
1l sok – 1 eu.
czekolada – 1,5 eu.
puszka napoju gazowanego – 1 eu.
piwo 0,33 – 0,80 eu.
opakowanie szynki – 3 eu.
opakowanie żółtego sera – 2 eu
Ogólnie jeśli chodzi o europejskie standardy, to Alicante jest dość tanim miastem.
Pogoda | Alicante jesienią i zimą?
Byliśmy w Alicante na początku listopada. Było około 20 stopni, ale wiał wiatr, więc i tak chodziliśmy w kurtkach. Temperatura zimą osiąga około 17 stopni, więc jest to idealne miejsce na tani wypad w ferie zimowe. Latem podejrzewam, że jest tutaj bardzo dużo turystów, a sama miejscowość jest dość mała, więc może być tłocznie.
Kosztorys
Cała wycieczka wyniosła nas około 600 zł/os.
Do zobaczenia na szlaku!