Ilha do Farol – bajkowa wyspa niedaleko Faro
Spis treści:
Ilha do Farol to mało znana wyspa, na którą dotrzemy z portu w Faro w około pół godziny. Wybraliśmy się tam na kilkugodzinną wycieczkę, podczas naszej objazdówki po Portugalii. Wyspa Farol to tak naprawdę cypel Ilha da Culatra. Okolica znana jest z wysokiej czerwonej latarni, pięknej plaży oraz ciekawie zdobionych chatek, dzięki którym poczuliśmy się, jakbyśmy byli jedną nogą w Grecji. To idealne miejsce na jednodniową wycieczkę, podczas pobytu w Faro. W języku portugalskim „Farol” oznacza właśnie latarnię morską. Biało-czerwona latarnia nazywa się Farol do Cabo de Santa Maria i ma aż 50 m wysokości. Została zbudowana w 1851 roku i była wówczas pierwszą latarnią morską w Portugalii. Podobno w sezonie czasami można wdrapać się na górę, skąd na pewno rozprzestrzenia się piękny widok na Faro i wyspę Culatra.
Ilha do Farol – czy tutaj jest życie?
Na tej części wyspy mieszkają głównie rybacy oraz pracownicy pensjonatów i restauracji. Najwięcej tu jednak domków wakacyjnych. My byliśmy na przełomie września i października i na wyspie było zaledwie kilkanaście osób, z czego większość to turyści.
Wyspa Farol jest malutka, przejście całej zajęło nam około 40 minut. Centralnym miejscem jest charakterystyczna latarnia morska. Znajdują się tutaj dwie knajpki, jedna otwarta tylko w sezonie. Spacerując po wąskich uliczkach mijamy „gliniane” białe domki z niebieskimi i żółtymi dodatkami – widok jak z greckiej pocztówki. Piaszczysta plaża otoczona skałami, jest wąską, lecz długa na prawie 6 km. Ocean jest wyjątkowo przejrzysty, czysty ale też zimny.
Jak się dostać z Faro na Ilha do Farol
Z Faro do Farol można dotrzeć tylko statkiem. Odpływa z portu Portas do Mar. Bilety możecie kupić tylko w nieoznaczonej budce (zdjęcie poniżej). Bilety w dwie strony kosztują 5 euro oraz 2,50 euro dzieci od 4 do 11 r.ż. Aktualnie rejsy odbywają się w godzinach 8:30, 10:35, 14:45, 16:45 z Faro, oraz 9:20, 11:20, 16:05, 18:00 z Farol, jednak prawdopodobnie w okresie letnim częstotliwość jest zwiększona. Podczas „rejsu” czuliśmy się trochę jak w Mamma Mii – brakowało tylko baby z piranią w koszyku :). Miejsca siedzące znajdują się do góry oraz na dole, podczas rejsu bardzo wieje, dlatego warto mieć jakieś okrycie.
To wyjątkowo relaksujące miejsce, gdzie czas się zatrzymał. Podsumowując poczuliśmy się tutaj jak w bajce. Jeśli będzie nam miłe jeszcze kiedyś odwiedzić Portugalię, na pewno ponownie tam zawitamy.