Faro w dwa dni | Jak zorganizować podróż + kosztorys
Spis treści:
Na przełomie września i października – gdy możliwe było jeszcze podróżowanie za granicę, bez większych skutków ubocznych, wybraliśmy się do Portugalii. Spędziliśmy tam aż 9 dni, przejechaliśmy ją od dołu do góry – lądowaliśmy w Faro, odlatywaliśmy z Porto. Co ciekawe – podróżowaliśmy bez samochodu, byliśmy skazani tylko na komunikację miejską – o tym ciekawym doświadczeniu, kosztach i trasie napiszemy Wam na samym końcu serii o Portugalii.
Po podróży stwierdziliśmy, że Faro było miejscem, które w Portugalii najbardziej skradło nasze serca. Znajduje się w jednym z najpiękniejszych regionów Portugalii – Algarve. Nawet w październiku temperatury osiągały około 30 stopni – tego nam było trzeba, zatem co warto zobaczyć w Faro oraz jak zorganizować taką podróż?
LOTY DO FARO
Do Faro latają tanie linie lotnicze m.in. Ryanair z Warszawy Modlin, Krakowa i Wrocławia. My jednak lecieliśmy z lotniska Berlin-Tegel, ponieważ najbardziej odpowiadał nam termin i poranna godzina lotu. Za lot w jedną stronę, za osobę zapłaciliśmy 169 zł, jednak można dorwać okazję już za około 100 zł.
JAK DOJECHAĆ Z LOTNISKA DO CENTRUM FARO / NA PLAŻĘ W FARO
Z lotniska możemy dojechać zarówno bezpośrednio na plażę (która oddalona jest od centrum miasteczka) oraz do centrum Faro. Jeździ tam co około 1,5h autobus nr 16.
Plaża znajduje się około 40 minut drogi pieszo od lotniska, dlatego my wybraliśmy tą opcję (idzie się poboczem rzadko uczęszczanej drogi, a w połowie czeka na nas drewniana kładka). Przy okazji możemy podziwiać Ria Formosa, czyli system wysp zaporowych. Następnie z plaży udaliśmy się do centrum. Bilety w jedną stronę za osobę wyniosły 2,35 €. Na plażę możemy także z centrum (oraz z plaży do centrum) popłynąć statkiem za 1,8 € w jedną stronę.
KOMUNIKACJA MIEJSKA W FARO
Faro jest na tyle małe, że oprócz dojazdu z/na lotnisko, to korzystanie z komunikacji miejskiej jest po prostu bezsensowne. Jeśli wybierzecie hotel w dobrej lokalizacji, to do najważniejszych atrakcji jest wszędzie przysłowiowy rzut beretem – około 10 minut spaceru.
CO WARTO ZOBACZYĆ W FARO (Plan zwiedzania)
W Faro spędziliśmy dwa pełne dni, to w zupełności wystarczy jeśli chodzi o zwiedzanie. My czuliśmy niedosyt, ponieważ ta mieścina jest po prostu urocza i przytulna. Na pewno będziemy chcieli tutaj jeszcze wrócić. Przed planowaniem pobytu warto wiedzieć, że Faro jest tak naprawdę podzielone na dwie części – mały kurort, którego główną atrakcją jest plaża oraz centrum, które nie ma bezpośredniego dostępu do oceanu. Tak jak wspomnieliśmy powyżej, na plażę wybraliśmy się od razu po wylądowaniu.
Poniżej przedstawiamy Wam nasz plan zwiedzania, jednakże miejscowość jest na tyle mała i atrakcyjna, że warto się czasami zgubić, niekoniecznie zwiedzając punkt po punkcie z mapy.
1. Marina
Marina, czyli port w Faro. Trudno go nie zauważyć, ponieważ jest kluczowym miejscem w miasteczku. Od razu obok znajduje się także wielki stojący napis „Faro”, z którym turyści robią sobie pamiątkowe zdjęcia.
2. Jardim Manuel Bivar
Spacerując dalej trafimy do Ogrodu Manuela Bivara, czyli w tym przypadku uroczy mini plac, gdzie znajduje się wiele stoisk z rękodziełem. Ładne (ale niepowalające) miejsce, gdzie można odpocząć w środku miasta.
3. Arco da Vila
Jedna ze średniowiecznych bram do miasta. Stworzona na zamówienie biskupa Francisso Gomesa de Avelara na początku XIX wieku, przez włoskiego architekta Francisco Xaviera Fabri. Oddana do użytku w 1812 r. Nad łukiem znajduje się figurka św. Tomasza z Akwinu. Brama słynie jednak przede wszystkim z bocianów, które uwiły sobie gniazda na samym szczycie.
4. Largo da Sé
Bardzo duży, jasny budynek, otoczony pustym placem. Co ciekawe, kiedyś, dokładnie w tym samym miejscu stał meczet. Wejście do środka kosztuje 3€, a z wieży widać podobno panoramę miasta, piszemy „podobno”, bo okazało się, że akurat w te dwa dni co byliśmy w Faro, katedra była zamknięta dla zwiedzających. Wtedy przypomniała nam się wycieczka do Villayojosa, gdzie także najważniejsze miejsce było zamknięte akurat wtedy, gdy tam przyjechaliśmy.
5. Capela dos Ossos
Capela dos Ossos to tak zwana Kaplica Kości, która znajduje się przy wejściu do kościoła św. Franciszka. To miejsce dla ludzi o silnych nerwach, ponieważ ściany kaplicy pokryte są czaszkami i kośćmi około 5000 ludzi, których wcześniej pochowano na średniowiecznych cmentarzach Évory. Na jednym z filarów wisi wiersz o potrzebie refleksji nad własnym życiem. Na dachu kaplicy widnieje cytat „Melior est die mortis die nativitatis” (Lepszy jest dzień śmierci niż dzień urodzenia). Wejście kosztuje 2€. Oczywiście my jak zwykle mamy szczęście i kaplica również była dla nas zamknięta :). To tylko nas umocniło w przekonaniu, że musimy tutaj jeszcze wrócić!
6. Centrum, deptak
W samym centrum znajdują się kręte uliczki, wyłożone mozaikową kostką. Tę część miasta nazwalibyśmy raczej deptakiem, ponieważ po każdej stronie znajdują się tylko klimatyczne restauracje oraz sklepy z pamiątkami. „Deptak” ciągnie się m.in. przez ulice: R.Ivens, R. da M.nha, R. Dom Francisco Gomes, R. de Santo Antonio…
7. Plaża miejska
Tak jak wspomnieliśmy na początku, na plażę można wybrać się na dwa sposoby – autobusem lub statkiem. Byliśmy w Faro poza głównym sezonem, więc prawie cała wielka plaża była dla nas. Miejsce jest bardzo zadbane, czyste oraz można znaleźć duużo wielkich muszelek (wyglądających jak bułki :D)
NOCLEG W FARO
Zatrzymaliśmy się w The Story Guest House. Na wejściu powitała nas przesympatyczna pani, która oprowadziła nas po hotelu oraz pokazała lokalizację najciekawszych miejsc. Spaliśmy w skromnym pokoju, ze wspólną łazienką oraz kuchnią.
W pokoju było bardzo czysto i wygodnie, na wyposażeniu jest także wiatrak, więc w gorące dni da się przeżyć. Z czystością w łazience bywało różnie, ale naszym zdaniem, nie do końca zależy to często od osób sprzątających, tylko raczej korzystających. Hotel znajduje się praktycznie w samym centrum. Za dwie noce, za dwie osoby zapłaciliśmy 274 zł, czyli 68,50 zł os/noc.
GDZIE ZJEŚĆ W FARO
Na plaży, w knajpce Snack Bar Pirata mieliśmy okazję zjeść pierwszą bifanę, która ostatecznie okazała się najsmaczniejsza i zarazem najdroższa – 4 euro.
Jeśli chodzi o drugą część miasta, czyli centrum to wybraliśmy się wieczorem na coś ciepłego. Z uwagi na obostrzenia, większość miejsc była zamknięta. Poszliśmy do O Coreto przy porcie, gdzie na żywo grała muzyka i większość ludzi odpoczywała. Nie byliśmy jednak przekonani do tego miejsca, ponieważ widać było, że nie jest to lokalna knajpka, tylko typowo turystyczna – i faktycznie mieliśmy rację. Zamówiliśmy tagiatelle z owocami morza (13€), carbonarę (11€), cydr (który okazał się jabłkowym Somersby) za 3€ oraz Martini Bianco 3,5€. Ogólnie ceny dość wygórowane, a jedzenie niespecjalnie nam smakowało. Reasumując – tego miejsca nie polecamy.
Ostatnim miejscem w Faro, w którym mieliśmy okazję jeść było Ponto Expresso, w którym także zamówiliśmy bifany. Były bardzo dobre, tutaj robione typowo pod lokalnych, a nie turystów – biedniejsza wersja, ale również dobra. Były one dość małe, więc Maks wciągnął chyba z trzy, ale ich cena była bardzo niska, w porównaniu tych na plaży – 1,5€. Miejsca siedzące są tylko na zewnątrz, a na stolik musieliśmy chwilę poczekać, ponieważ w weekend spotykało się tam sporo osób na pogaduchy. Miejsce z klimatem, godne polecenia.
GDZIE ROBIĆ ZAKUPY
Nauczeni doświadczeniami z Polski, poszliśmy na zakupy do Auchan, bo stwierdziliśmy, że tam będzie najtaniej i zarazem najbliżej. Dopiero w Lizbonie zorientowaliśmy się, że Lidl jest o wiele tańszy. Polecamy czasami uczyć się na naszych błędach i mimo wszystko wybrać się od razu Lidla.
CO PRZYWIEŹĆ Z FARO | GDZIE KUPIĆ PAMIĄTKI
Zawsze zwlekamy do ostatniej chwili, jeśli chodzi o zakup pamiątek, aby znaleźć najciekawsze i tanie miejsce. Takim sposobem trafiliśmy do bardzo oryginalnego miejsca, które znajduje się przy ul. R. Vasco da Gama 28. Sklep nie ma jakiejś oficjalnej nazwy (na pewno nie ma szyldu), nie jest nawet oznaczony na mapie. Sklep widmo, a jednak naszym zdaniem najbardziej urokliwy w całej okolicy. Przede wszystkim asortyment jest bardzo oryginalny, przemyślany, spójny i wyjątkowy. My kupiliśmy sobie tam skarpetki w print mozaiki oraz magnes w kształcie sardynki.
POGODA | FARO JESIENIĄ I ZIMĄ?
Faro leży na południu kraju, czyli najcieplejszym regionie. Byliśmy tam pod koniec września (gdy u nas temperatury osiągały około 12 stopni), tam zastaliśmy upały, około 26-28 stopni, jednak pamiętajmy – to jest inny klimat i tam 26 stopni to jak w Polsce 32. Zimą temperatury osiągają tam około 15-18 stopni.
BEZPIECZEŃSTWO
W Faro czuliśmy się bardzo bezpiecznie, to miejsce z duszą – mimo, że turystyczne, to nadal „niezniszczone”. Lokalni są chętni do pomocy, nawet jak nie znają angielskiego to próbują za wszelką cenę się z nami porozumieć. To świetne miejsce na krótką wycieczkę.
KOSZTORYS
To był nasz pierwszy przystanek, jednak jesteśmy w stanie obliczyć ile średnio wyniosłaby nas dwudniowa wycieczka z lotami:
Reasumując, tak jak wspomnieliśmy na początku, Faro urzekło nas swoją prostotą i urokliwością, bardzo chętnie wrócimy tutaj ponownie, żeby odwiedzić miejsca, których niestety nie mogliśmy zobaczyć… to idealne miejsce na weekendowy wypad. Jeśli jesteście jednak nastawieni na plażing, zwróćcie uwagę gdzie bookujecie hotel. Koszt takiej podróży jest dość wysoki, jednak pamiętajmy, że krótkie wyjazdy zawsze wypadają statystycznie trochę drożej. Mimo wszystko, naszym zdaniem warto.
Już dziś zapraszamy Was na śledzenie bloga, ponieważ lada dzień pojawi się wpis o trochę tajemniczej w polskim internecie, wyspie Farol.
Do zobaczenia na szlaku!