

Winobranie – jak zorganizować wyjazd do Zielonej Góry


DOJAZD
Jechaliśmy z Poznania, więc mieliśmy w miarę blisko – około 2 godziny jazdy samochodem. Warto po drodze zahaczyć także o podróbkę Jezusa z Rio w Świebodzinie. Do Zielonej Góry dojeżdża także pociąg. Z wielkopolski co roku organizowane są także wycieczki na Winobranie, które kosztują… około 190 zł za osobę! My zrobiliśmy to o połowę taniej, wliczając już kupiony asortyment ;).
PARKINGI
Z miejscami parkingowymi jest ciężko, w centrum są płatne. Warto wjeżdżać w osiedla i tam polować, choć w weekendy i tak jest to bitwa – kto pierwszy ten lepszy.
HISTORIA WINOBRANIA
Województwo lubuskie słynie z licznych winiarni, dlatego nic dziwnego że szczycą się i promują swoją gospodarkę przemysłową. Impreza co roku organizowana jest we wrześniu i trwa łącznie 9 dni. Podczas tych dni przez miasto przelewają się litry lokalnego wina. Symbolem Zielonej Góry i Winobrania jest Bachus, czyli bóg wina i urodzaju, jego figurki (trochę podróbki z Wrocławia) można spotkać na Starym Mieście.


STOISKA
CENY
KOROWÓD
INNE ATRAKCJE
Winobranie to nie tylko stoiska z winami i korowód, ale także liczne koncerty, konkursy, festiwale, imprezy sportowe, rejsy gondolami, wystawy itp. Warto wspomnieć także, że co roku spod Palmiarni odjeżdżają Winobusy, które zabiorą nas w wycieczki do pobliskich winiarni. Lokalizacji jest kilka, a około 3 godzinna wycieczka kosztuje 40 zł. My tym razem nie skorzystaliśmy, bo wolimy inną formę zwiedzania takich miejsc.
NA CO SIĘ SKUSILIŚMY
Już przy pierwszym stoisku zabajerował nas pan, który serwował próbki miodu pitnego. Naszym faworytem został Porzeczkowiec firmy Dziki Miód. Butelka 500 ml kosztowała nas 25 zł. Kolejnym łupem było słodkie wino owocowe o smaku dzikiej róży z winiarni Tradycyjne Wina. Za 750 ml zapłaciliśmy też 25 zł. Ostatnią alkoholową butelką była 50 ml miodówka winiarza z Likiernii Senator za 9 zł – świetnie sprawdza się na prezent.


CO WARTO ZOBACZYĆ W ZIELONEJ GÓRZE
PALMIARNIA
Przed budynkiem palmiarni możemy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przed marketingowym napisem I♥ZIELONA.
PARK WINNY
Wokół palmiarni rozciąga się Park Winny z krzakami winogron, jednak w ostatni dzień winobrania nie został już ani jeden owoc.
STARE MIASTO
Trudno stwierdzić jak dokładnie wygląda Stare Miasto, rynek i deptak, ponieważ były całe zastawione stoiskami. Jedynie jak podniosłam głowę to rzuciły mi się w oczy kolorowe kamieniczki. Pokazałam te zdjęcia mojej babci, która stwierdziła, że nic się nie zmieniło od czasu, jak była tam 45 lat temu ;).
FIGURKI BACHUSKÓW
Figurki Bachusków możemy spotkać na każdym kroku. Nie są tak urocze jak wrocławskie krasnale, ponieważ mają przypominać raczej aurę niegrzecznych stworów zapijających wino.


Na Placu Bohaterów znajdziemy wesołe miasteczko. Uwielbiamy samochodziki, więc chętnie poszliśmy zobaczyć, ale cena za jeden wynosiła 25 zł…! W sumie każda atrakcja mniej więcej tyle kosztowała, dlatego tym razem postawiliśmy tylko na kilka gier w cymbergaja.
TURYŚCI(?)
9 thoughts on “Winobranie – jak zorganizować wyjazd do Zielonej Góry”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
I to się nazywa dobre święto 😉 wino czekoladowe – brzmi wybornie. A czy wyrobów tych winiarnii można szukać w "normalnych sklepach" i winiarniach na terenie całej Polski czy raczej w necie?
O na takie święto bym się chętnie wybrała 🙂
Z chęcią wybrałabym się na takie wydarzenie! 🙂
Wino to jedyne z trunków wysokoprocentowych, w których gustuje.
Pozdrawiam serdecznie!
Większość dostępnych jest tylko w lokalnych sklepach, dlatego lepiej uderzać przez internet, choć powyższa dzika róża była na tyle dobra, że próbowałam ją znaleźć przez internet i nie sprzedają 🙁
Nareszcie, znalazłam coś co rozwinie moją świadomość w związku z pędzeniem wina. Robię to już kilka lat i dopiero teraz zaczynam się tym interesować. Super bloga.
Cześć, czy blog rodziną z Cambridge został usunięty?
Muszę sobie zapisać ten wpis i wybrać się w przyszłym roku 🙂
Podbijam pytanie: co z Rodziną z Cambridge?/ Blog zniknął tak nagle – po tylu latach działania chyba należy się czytelnikom jakieś wyjaśnienie??
Obawiam się, że nie macie co liczyć na odpowiedź. Zuzanna i jej koleżanki z bloga o rodzinie z Cambridge już wielokrotnie ignorowały pytania czytelników o zaległości i nie tłumaczyły braku aktywności wkrótce po szumnym powrocie. Teraz też skasowały bloga bez słowa wyjaśnienia, nie uprzedzając o niczym ludzi, którzy czytali ich bloga i dzięki którym mogły pojawić się np. w telewizji.
Ten blog też już zresztą zamiera.